Więźba i komin
Dziasiaj wreszcie udało nam sie dotrzeć na budowę, w zeszłym tygodniu nadrabialiśmy zaległości towarzyskie dom trochę zaniedbaliśmy, ale dzisiaj pełni zapału pojechaliśmy walczyć z perzem.
Mamy juz więźbę i dom wreszcie makształ domu :)
Widok z naszej sypialni
Widok z pokoju chłopców
Widok z drugiego pokoju chłopców
Cały czas spędziliśmy na karczowaniu perzu, jeden fragment jest oczyszczony, zostało jeszcze bardzo dużo pracy. Zastanawiam się nad przykryciem części folią i zastanawiam się czy wystarczy zwykła folia budowlana czy agrowłóknina. Póki co trawy siać nie będziemy bo nie mamy wyrównanego terenu, mam nadzieję, że na wiosnę uda sie zrobic trawnik i będzie tak jak u sąsiadów.
A roudupu nie użyję, rozkłada się kilka lat, jest szkodliwy dla ludzi, szczególnie dla kobiet w ciąży, dzieci co prawda nie już planuję, ale chcę aby nasze miejszce na ziemi było wolne od pestycygów i innych chemikaliów, nawet gdyby to oznaczało rezygnację z pięknego ogrodu.
Pozdrawiam, Ela