Idziemy na wojnę...
Zanim o wojnie to może najpierw o kredycie.
Wczoraj odebrałam od operat i troche się zeźliłam, bo Pani nie zauważyła naszej piwnicy, na poniedziałek ma poprawić i będziemy mogli zanieść do banku, uff
W zeszłą sobotę wypowiedzieliśmy wojnę naszemu chwastowisku. Trochę zaskoczyło nas, że na naszej działce w ilościach ogromnych rozpanoszył się perz. U sąsiadów, piękna łączka, a u nas po ściągnięciu humusu perz!
Postanowiliśmy wytoczyć mój wojnę, za rok będziemy chcieli urządzać ogród i chciałabym, aby do tego czasu teren był w miarę oczyszczony.
Trochę poczytałam, popytałam jak z tym ustrojstwem walczyć. Zaoparzyliśmy się w broń: grabie, sekator rękawice i jutro pierwsza bitwa.
Pewnie niektórzy pomyślą, po co, skoro roundupem można potraktować... ale ogród jest dla nas, będą się w nim bawić dzieci, może jakiś zwierz nie chcę traktować najbliższego otoczenia ostrą chemią, która niszczy wszystko. Wyczytałam, że perz nie lubi regularnego podcinania, dlatego będziemy go strzyc. większą cześć ogrodu i tak porośnie trawa, a tej perz nie przeszkadza, tam gdzie będziemy chcieli mieć inną roślinność damy agrowłokninę.
Mam nadzieję, że się uda i za rok będziemy mogli cieszyć się pieknym trawnikiem.
Pozdrawiam, Ela