Ufffff, czyli aneks do poprzedniej notki...
Dzwoniła Pani architekt i powiedziała, że się dowiadywała i dziłaka jest odrolniona z urzędu
A skąd ta cała panika?
Umówiona dzisiaj była z dwiema paniami architekt. Pierwsza, jak zobaczyła, że na naszej działce są grunty 2 klasy wykrzyczała "Dramat" i opowiadziała mi kilka historii jak to ludzie pokupowali projekty , pozałatwiali masę spraw i nie dostali odrolnienia.
Potem opowidziała historię Pana,na którego działce coś znaleziono, jak musiał opłacić gablotę w muzeum i że wydał na prace archeologiczne około 20 tys.
Wyszłam od tej Pani prawie ze łzami w oczach i chociaż ustalenia dot. zmain w projekcie i sugesie tej pani bardzo mi się podobały to szybko pobiegłam do drugiej.
Druga mnie troche uspakajała, że działka jest w granicach miasta i nie powinno być problemu z odrolnieniem.
Była też zadowolana z zapisu dot. obserwacji archeologicznej, gdyż my musimy tylko zawiadomić Inspekcję Zabytków Archeologicznych (na tym obszarze to najmniejszy wymiar kary ), a nie robic ekspertyzy archeologicznej. Jest duża szansa, że tak jak pisze tictac nikt się nie pojawi i będzie po problemie.
Zwróciła mi jednak uwagę na zapis, że "formą i detalem projektowana zaudowa powinna nawiązywac do architektury tego regionu" i tu może być problem z sielanką gdyż ma ona taki dworkowy charakter, ale zobaczymy, co powie konserwator.
Póki co geodeta szykuje mapkę, ja spróbuję zastosowac się do zaleceń okulistki i spędzać mnie czasu przed komputerem
Tictac, dzięki za cenne uwagi